no właśnie czym? będąc konsekwentną, postanowiłam nabyć niezwykle skomplikowaną zabawkę - hula hop. mój dziecięcy niezbędnik, tak samo jak guma czy skakanka. w tym celu udałam się do sklepu specjalizującego się w artykułach dla dzieci. tu zaczęły się schody - nie ma! myślę sobie na pewno będzie w kolejnym sklepie z zabawkami. tam również zostałam poinformowana o braku obręczy do kręcenia biodrami. nie chciało mi się wierzyć, że w nadchodzącym, gorącym okresie prezentowym nie ma takiej zabawki! nie było ich również w dwóch hipermarketach. w końcu zdobyłam koło w sklepie sportowym. co prawda nie takie jak chciałam, zwykłe, lecz z wypustkami (od których mam siniaki, ale o ty gdzie indziej). wtedy naszła mnie myśl, czy w dzisiejszy świecie, zabawka aby była doceniona musi śpiewać, tańczyć, stać na głowie? z czystej ciekawości, widząc że nie ma podstawowych niegdyś zabawek, przeszłam się między regałami z zabawkami. oczy zrobiłam niczym wilk w czerwonym kapturku. próżno na półkach szukać było klasyków takich jak grzybobranie czy chińczyk. eurobiznes przy który z bratem spędzałam całe dnie kosztuje krocie (130 złotych za grę planszową ?! :o) ja sama jestem przerażona, mając niemowlę w domu, zastanawiam się jak je uchronić przed tym wszystkim w przyszłości. nie mówię, że sama w dzieciństwie bawiłam się tylko drewnianymi klockami, bo lalki barbie również były w mojej kolekcji. ale ile radości dawała kartka papieru i nożyczki? klasy rysowane na podwórku, czy przeskakiwanie gumy "od majtek"? chciałoby się zacytować klasyk z dziedziny polityki "jak żyć?" a raczej jak wychować i się bawić?
czwartek, 29 listopada 2012
wtorek, 27 listopada 2012
miesięczna setka
ostatnio temat fizycznej aktywności przycichł w blogosferze. pamiętam że dwa miesiące temu nie było dnia bez notki na ten temat, a ja siedziałam tylko przed komputerem i sama się zastanawiałam kiedy będę mogła wrócić do ćwiczeń. dziś cisza jak makiem zasiał, nikt nic nie wspomina. czyżby to efekt jesiennej chandry?
właśnie minęły dwa miesiące (kiedy?!) odkąd powiłam na ten świat dziecko. niestety ze względu na cesarskie cięcie, musiałam tak długo czekać z powrotem do ćwiczeń. jednak wczoraj powiedziałam basta! umyłam zosię, nakarmiłam, położyłam spać i sama założyłam buty do biegania. już sama rozgrzewka mnie zmęczyła :P koniec końców wytruchtałam wczoraj ok 5 km. ciężko było! poziom kondycji oceniam na tragiczny! dlatego założyłam sobie, że postaram się w nadchodzącym miesiącu pokonać 100 km. fakt że od 1 grudnia ma spaść śnieg może skutecznie mi pokrzyżować plany, jednak nie mam zamiaru martwić się na wyrost! dziś też zakładam buty i biegam. dodatkowo wczoraj uskutczeniłam 5 serii po 10 brzuszków. niby nic, ale dla mojego brzucha jest to niemały wysiłek, nie chcę się forsować:/ za to wpadła na genialny pomysł i zamierzam zacząć ćwiczyć z hula - hop. oczywiście jak je najpierw nabędę :P ktoś ma jaieś doświadczenia z tym przyrządem? słyszałam że potrafi dużo zdziałać;)
rossmannowe szaleństwo
temat promocji cenowej w sieci rossmann obiegł całą blogosferę. nie będę ukrywać, że i ja nie dałam się niej ponieść. konkretniej mówiąc dałam się ponieść nogo do drogerii... a tam stwierdziłam, że tak naprawdę, pomimo koszącym cenom, niczego nie potrzebuję :o stałam dobre 15 minut przed szafami, oglądałam wszystko dokładnie i na nic się nie zdecydowałam :o fakt, że w moim pobliskim sklepie nie ma szaf essence i bourjois miał napewno na to olbrzymi wpływ, ale mimo wszystko jestem z siebie dumna! trwam przy postanowieniu nie kupowania nowych kosmetyków, dopóki nie zużyję starych. tym sposobem skutecznie udaje mi się omijać szafy z kosmetykami kolorowymi ;)
żeby jednak nie było za pięknie, do mojego koszyka trafiło kilka rzeczy ;)
dwa malutkie zestawy upominkowe - w sam raz na mikołajkowe drobiazgi ;) oraz kokosowy żel pod prysznic, który zniewolił mnie zapachem. skład w żaden sposób nie powala, ale żel spełnia swoje zadanie - pięknie się pieni, myje i pozostawia przyjemny zapach na skórze. czy nawilża/ przesusza? nie wiem, zaraz po prysznicu nawilżam ciało ;)
na koniec zostawiłam najlepsze;)
umieszczanie słodyczy przy sklepowych kasach powinno być zabronione! oczywiście czekolady już nie ma, zostałą pochłonięta w trybie natychmiastowym! biała czekolada + chrupki <3 mmmm niebo w gębie!
z tego ostatniego zakupu chyba cieszę się najbardziej ;)
sobota, 24 listopada 2012
niebiańskie czy niebieskie podniebienie... w każdym razie smacznie było :D
po raz kolejny zaczerpnęłam inspiracji z kruszynowego bloga ( klik )
czego się nie robi z miłości? ja odkrywam swoje nowe oblicza w kuchni. przyznam szczerze, że nigdy w życiu nie robiłam tak skomplikowanego ciasta :o ale co tu dużo mówić warto było! co do przepisu rozpisywać się nie będę, znaleźć go można w linku zamieszczonym powyżej. przepisu nie zmieniałam, od siebie tylko dodałam niebieski barwnik spożywczy, żeby było również coś dla oka ;)
a to efekt:
życzę smacznego wszystkim tym, którzy podejmą się zrobienia ciasta ;)
poniedziałek, 12 listopada 2012
Liebster Award
Anika wyróżniła mnie w Leibster Award. Przyznam szczerze, że wcześniej nie słyszałam o tej inicjatywie. Zrobiło mi się naprawdę bardzo miło. celem zabawy jest nadanie wyróżnienia innej blogerce/ blogerowi, za "dobrze wykonaną robotę". Ważnym podkreślenia jest fakt, aby wyróżniać blogi o mniejszej ilości czytelników, celem ich propagowania;) po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez osobę nominującą. Następnie, my wyróżniamy kolejnych 11 blogów (w moim przypadku nie idę na ilość ale na jakość, więc będzie ich mniej;)), zadając im 11 pytań.
całkiem przyjemna zabawa ;)
pytania które mnie przypadły w udziale to:
1. Czerwona szminka czy pomadka ochronna?
zdecydowanie pomadka ochronna! czerwonej szminki używać nie potrafię:/ nie wiem jak to jest że większość ląduje na moich zębach zamiast na ustach :(
2. Włosy długie czy zadziorny paź?
zadziorny paź mi się marzy, jednak w moim wypadku tylko długie włosy
3. Monica Belluci czy Jennifer Aniston?
monica belluci jako kanon piękna!
4. Makijaż francuski czy smokey eye?
make up no make up, czyli wersja francuska
5. Film czy książka?
o tym było już nie raz - książka ponad wszystko!
6. Twarz matowa czy rozświetlona?
rozświetlona
7. Cera jasna i porcelanowa czy śniada?
piękna gładka porcelanka
8. Usta pastelowe czy w kolorze wina?
pastelowe, czerwień mnie nie przekonuje
9. Twój smak i zapach dzieciństwa to...
guma kaczor donald!
10.Szklanka do połowy pełna czy do połowy pusta?
niestety pusta:(
11.Twój jeden jedyny Kosmetyk Wszech Czasów to...
oliwka hipp
do zabawy zapraszam:
http://minka-stories.blogspot.com/
http://mansini-obsession.blogspot.com/
http://kruszynowe-kucharzenie.blogspot.com/
http://magdaikosmetyki.blogspot.com/
http://fashionpart.blogspot.com/
a oto moje pytania:
1. kawa czy herbata?
2. komedia czy dramat?
3. pomidorowa z ryżem czy z kluskami?
4. biżuteria złota czy srebrna?
5. bond -sean connery czy daniel craig?
6. masło - do ciała czy do smarowania?
7. wanna czy prysznic?
8. blondyn czy brunet?
9. ulubiona postać z bajki?
10. góry czy morze?
11. w dzieciństwie marzyłam żeby zostać...?
miłej zabawy ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)